Cuda ze zboża- reportaż MGOK

Nieodłącznym elementem każdych dożynek jest wieniec, symbolizujący wszystkie plony, które rodzi ziemia, a człowiek umiejętnie wykorzystuje. Tradycja wicia wieńców sięga XVI wieku, kiedy rolnicy ścinali ostatnią kiść zboża i robili z niej wianuszek obwieszczając upragniony czas wytchnienia po zakończeniu żniw.

Z czasem skromny wianek ewoluował w okazały wieniec przyozdobiony kwiatami, owocami i ziołami, który był święcony w czasie mszy dziękczynnej. Przywilej niesienia  wieńca należał  do najlepszej żniwiarki, za którą szli w korowodzie pozostali żniwiarze niosąc  sierpy i kosy przystrojone w  kolorowe kwiaty i wstęgi.

Wieniec, jako symbol dumy powinien  być okazały, mieć przemyślaną konstrukcję, zawierać wszystkie rodzaje zbóż. Jako, że uosabia dostatek i urodzaj ważna jest różnorodność materiałów wykorzystanych do jego wicia. Niektórym z tych elementów przypisuję się dodatkową symbolikę, i tak kwiaty oznaczają radość, a powiewające na wietrze wstążki-swobodę. Obecnie  regulamin dopuszcza konstrukcje metalowe, ale jeszcze kilkanaście lat temu podstawę formowano z wikliny lub innych giętych gałązek.

Wydawać by się mogło, że wicie wieńca dożynkowego  jest tematem archaicznym, który raczej nikogo nie zainteresuje… tylko czy aby na pewno?

W czasie przygotowań do organizacji gminnego Święta Plonów dyrektor MGOK w Zawichoście Patrycja Sus -Lutyńska, wyszła z inicjatywą udokumentowania prac sześciu zespołów wieńcowych, które przygotowywały się do dożynek.  I tak, przez kolejne sierpniowe popołudnia, udało nam się zaobserwować sześć odrębnych historii, których osią było właśnie przygotowanie symbolu zakończenia żniw.

Chyba dobrze się bawią…

Właśnie taka była moja pierwsza myśl, kiedy wraz z panią dyrektor podjechałyśmy pod Świetlicę Wiejską w Podszynie. Radosny śmiech był słyszalny jeszcze zanim przekroczyłyśmy  próg świetlicy. Kolejny bodziec, tym razem wzrokowy- zboże, słoma, kwiaty- wszystko w  olbrzymich ilościach i kontrolowanym nieładzie. I one – bohaterki wydarzenia, energiczne, radosne, skrupulatnie plotące małe bukieciki,  machinalnie podają je swojej „liderce”, pani Dorocie Grzesiak, która przywiązuje wiązeczki  do  konstrukcji i opowiada mi o przygotowaniach do dożynek.

To właśnie pani Dorota była autorką koncepcji szkieletu wieńca, a jej małżonek wykonawcą owego projektu.  W tym roku panie, jak same podkreślają, stawiają na minimalizm. Zarówno ze względów estetycznych, jak i praktycznych, bowiem  mniejszy wieniec łatwiej transportować na dożynki, a później może służyć jako dekoracja takiego wyjątkowego miejsca jak świetlica wiejska, która przecież łączy mieszkańców. Czy może być bardziej dosadny symbol jedności i współpracy niżeli wspólnie pleciony wieniec?

Ściany podszyńskiej świetlicy  były świadkami tworzenia pięciu wieńców, w tym trzech biorących udział w konkursie na najpiękniejszy wieniec dożynkowy.  Pierwsze modele przedstawiały konia z wozem i młyn. Kolejne, choć może mniej finezyjne w formie, przedstawiały regulaminowe kopuły. Mentorkami pań z Podszyna były panie: Beata Panasiuk oraz Stanisława Bielawa, które zdradziły koleżankom tajniki tej pięknej sztuki.

Zwycięstwo  w  2016 roku było ewidentnym  katalizatorem przygotowań do tegorocznej edycji Święta Plonów.  Panie już w czerwcu zbierały zboża niezbędne do sierpniowych prac nad wieńcem. Na stelażu już umocowane są kłosy pszenicy, żyta, jęczmienia, prosa oraz pszenżyta.  Podszynianki same też pielęgnują w domowych ogródkach kwiaty, które później są wykorzystywane do dekoracji. Na tegorocznym  wieńcu znaleźć można m.in. suszki, zatrwian, kwiat cebuli.

Nasze bohaterki jednogłośnie mówią o tym, że do wicia wieńców trzeba dojrzeć i same nie spodziewały się, że będą kiedykolwiek to robić.  Młodsze pokolenie również uczestniczy w pracach przy wieńcu,  i choć pomagają, to przede wszystkim  bacznie obserwują. Kto wie, a nóż te obserwacje zbiorą kiedyś pokłosie? W czasie naszej rozmowy pani Dorota Grzesiak wspominała, że w młodości ona również obserwowała swoją mamę, która pracowała przy wiciu.

Grupa z Podszyna charakteryzuje się tym,  że zawsze ośpiewuje swój wieniec, również w tej kwestii paniom nie brakuje inwencji,  bowiem wykorzystują autorskie kompozycje. W zeszłym roku zwycięski wieniec był ośpiewany utworem, który był poświęcony im samym. Tegoroczne przyśpiewki, w momencie zbierania materiału, były owiane tajemnicą, żeby nie psuć niespodzianki.  A panie niespodzianki lubią sprawiać przykładem może być Święto Plonów  w 2014 r., w czasie którego panie z Podszyna, za namową muzyka współpracującego z MGOK- Sławomira Jagodzińskiego, wystąpiły z autorską wersją popularnego przeboju „My Słowianie”. W samodzielnie przygotowanych strojach, z dystansem i humorem skradły serca publiczności.  Sukces występu był impulsem do powstania Zespołu Pieśni Tańca i Kabaretu „Zielona Dolina”, który od trzech lat działa pod skrzydłami Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Zawichoście.

Zespołowość, radość ze swojego towarzystwa i wspólnej pracy oraz odrobina improwizacji, w zeszłym roku okazały się przepisem na sukces, ale go nie gwarantują. Za to zapewniają coś cenniejszego-budowanie wspólnoty, która w Podszynie jest niezaprzeczalna.

Autorzy wieńca:

  • Dorota Grzesiak
  • Beata Panasiuk
  • Artur Gierach
  • Mariola Stempień
  • Barbara Kuchnicka
  • Małgorzata Wiśniewska
  • Krystyna Pięta
  • Karolina Bielawa
  • Agnieszka Wrona

 

 

Co sołtysa ręka wyplecie, będzie na dożynkach w powiecie?

Podwórko sołtysa z Czyżowa Szlacheckiego – Pani Małgorzaty Mianowanej. Drewniany, ogrodowy stół, wokół którego siedzą czyżowskie nestorki. Na stole skrzyneczki z posegregowanym zbożem. Taki widok jest kontrastem w porównaniu z Podszynem, z którego właśnie wracamy.  Wszystko uporządkowane, wręcz pedantycznie poukładane. Seniorki, wspomagane przez dwie z młodszych mieszkanek wsi, wiążą zbożowe bukieciki i podają je pani sołtys, która mocuje je do metalowego stelaża. Panie ubolewają, że ta piękna tradycja może przestać być kultywowana, bo młodzież się tą tematyką nie interesuje, a kiedyś było inaczej….  I zaczynają się piękne wspomnienia,  panie odtwarzają  sceny sprzed lat, wspominają  panią sołtys, która jako mała dziewczynka, wraz z siostrą trochę pomagały przy wiciu, trochę przeszkadzały, ale na pewno były zainteresowane tymi pracami.  I owe zainteresowanie przynosi teraz skutki, ponieważ po kilkuletniej przerwie, to właśnie  pani Małgosia zainicjowała  powrót do tradycji.

Pierwszy wieniec, który nasze rozmówczynie wspominają powstał w 1999 roku i został uwity na dożynki parafialne. Wówczas kreatywność autorek nie była ograniczana regulaminem, dlatego wieniec był  w kształcie krzyża, kolejny przedstawiał wizerunek  Pana Jezusa na łodzi. Panie zgodnie podkreślają, że ówczesne wieńce przygotowywane na dożynki parafialne miały przeważnie konotacje religijne. Później zespół wił regulaminowe korony i kopuły i odnosił sukcesy.  Dekadę temu  ich wieniec reprezentował naszą gminę na dożynkach powiatowych w Klimontowie.

Na szczęście Panie z Czyżowa wróciły do pięknego zwyczaju wicia. I teraz dzielnie  współdziałają, każda z  nich dokłada swoją „cegiełkę do tej budowy”   i to na różnych płaszczyznach, chociażby uprawiając potrzebne rośliny. W tym roku  mają w planach użyć do dekoracji  jarzębinę, głóg, zatrwian, suszki, lawendę, hortensje i len.

Chociaż to pani Małgosia wiedzie pierwsze skrzypce i  sznurem snopowiązałkowym przywiązuje do konstrukcji skrupulatnie dobrane kłosy, to jednak wszystkie panie bardzo się angażują w pracę. Ale co ręka sołtysa wyplecie… rzeczywiście było na dożynkach w powiecie.

Autorzy wieńca:

  • Małgorzata Mianowana
  • Danuta Cisowska
  • Krystyna Siwiec
  • Zofia Głaz
  • Beata Panasiuk
  • Magdalena Gubernat
  • Hanna Bzduch
  • Barbara Gawron
  • Barbara Bednarska

Praca zespołowa z folklorem w tle

Większość grup  podkreśla, że tylko dzięki wspólnemu zaangażowaniu  może powstać piękny wieniec. I chociaż zawsze wyłoni się lider, w tym przypadku osoba owijająca  zboże wokół stelaża, to jednak budulcem sukcesu jest kolektyw. Trudno  o bardziej zgraną grupę niżeli  zespół folklorystyczny „Zawichost”. W końcu mają za sobą wiele  wspólnych prób i występów, więc i z wieńcem powinni poradzić sobie koncertowo.

Na podwórku pani Marii Skorupy – instruktora zespołu,  stoi stelaż, taczki z posegregowanym zbożem oraz  kwiaty i zioła. Członkowie zespołu dokładnie wykonują przydzielone im zadania. Liderem,  zarówno na scenie, jak i przy wiciu, jest pani Maria Skorupa, ona też opowiada mi zarówno o zawichojskich wieńcach, jak i tych pierwszych, które zaplatała 30 lat temu w Wydrzy -gmina Grębów.

Folklor i tradycja są bardzo ważnymi elementami w życiu Pani Marii, więc nikogo nie dziwi, że to ona od ponad 10 lat dowodzi zespołem wieńcowym. Wcześniej atrybut dożynek powstawał w gospodarstwie domowym pani Weroniki Szeligi, która przez wiele lat zbierała zboże i przy wsparciu mieszkańców, wiła zawichojskie wieńce. Po powstaniu zespołu folklorystycznego sztab wieńcowy pracował w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Zawichoście, a w tym roku artyści wyjątkowo spotykają się w ogrodzie u pani Marysi.

Prace nad wieńcem w tej drużynie trwają około dwóch tygodni, konstrukcja wprawdzie zeszłoroczna, została zmodyfikowana, żeby  i w tym roku model miał unikatowy charakter. Zespół- nauczony doświadczeniem- stara się rotować konstrukcjami, które posiada, ponieważ  wiele lat temu idąc w dożynkowym orszaku ich wieniec omal… się nie rozpadł, a to dlatego, że przez długi okres używano tego samego stelaża, który był już wyeksploatowany i pod ciężarem zboża i dekoracji prawie się rozsypał.

Folklor scalił tę grupę pasjonatów i chociaż nie zawsze udaje im się pracować w pełnym składzie to jednak każde z nich stara się wygospodarować czas i zorganizować materiał by stworzyć niepowtarzalny, dożynkowy wieniec, który w czasie prezentacji z dumą ośpiewają.

Autorzy wieńca:

  • Maria Skorupa
  • Halina Ferens
  • Anna Rycerz
  • Agnieszka Siejka
  • Zofia Siuś
  • Bogumiła Lubelczyk
  • Genowefa Dziubińska
  • Adam Jakubczyk
  • Jan Czajkowski
  • Andrzej Chruściak
  • Ignacy Huk
  • Genowefa Dziubińska
  • Janusz Jurkowski


 

W tym szaleństwie jest metoda…

Kiedy powstają najlepsze pomysły? Oczywiście, że przy kawie! Inicjatywa wicia dożynkowego wieńca w Dąbiu również powstała w takich okolicznościach, a jej autorkami były Małgorzata Fronczek  i Lucyna Młodożeńca.

Dąbskie panie postanowiły powrócić do tradycji sprzed ponad 20 lat. Spontaniczna decyzja wymagała szybkiego  i konkretnego działania.  Jako, że pomysł narodził się stosunkowo późno- w sierpniu- najważniejsze  było zgromadzenie materiału. Najpierw zebrano zboże, a do dekoracji zgromadzono kwiaty, które zostały… kupione na targu w Annopolu.  Kolejnym etapem było rozdzielenie obowiązków, panowie Zdzisław Wójcik i Janusz Dudziński wykonali metalowy stelaż,  panie były odpowiedzialne za segregowanie zboża oraz robienia mniejszych bukiecików.

Powrót do tradycji spodobał się nie tylko mieszkańcom wsi, ale i letnikom, którzy w Dąbiu odwiedzali swoje rodziny.  Dwie Panie, pierwsza mieszkająca w Sosnowcu, druga w Niemczech również zaangażowały się w prace przy wieńcu. Jedna z nich nawet uwiła piękny wianuszek, który stał się  „sercem” dożynkowego dzieła.

Proces twórczego działania odbywał się w Parku Etnograficznym „Pod Kogutem”.  W tej sielskiej scenerii pani Lucyna Młodożeńca   zdradzała koleżankom tajniki sztuki wicia dożynkowych arcydzieł,  ponieważ to w jej domu, w latach dziewięćdziesiątych, powstawały dąbskie wieńce, które odznaczały się ciekawą formą – np. w kształcie liścia dębu.

Kreatywność dąbskich pań jest chyba cechą pokoleniową, ponieważ już kilkadziesiąt lat temu mieszkanki wsi wiły spektakularne wieńce, np. w kształcie kościoła. Ich działaniom przewodziła pani Karolina Dudzińska.

Dąbski wieniec, w porównaniu z pozostałymi, powstał wręcz ekspresowo –  w ciągu 4 dni. Koncepcja modelu, pozyskanie materiałów, jak i system pracy były w tym zespole spontaniczne i nietuzinkowe, a ich wieniec doskonale odzwierciedlił charakter grupy.

Autorzy wieńca:

  • Lucyna Młodożeńca
  • Małgorzata Fronczek
  • Mirosława Dudzińska
  • Krystyna Tomczyk
  • Edyta Stępień
  • Alicja Wójcik
  • Małgorzata Kocot
  • Izabela Kozłowska
  • Zdzisław Wójcik
  • Janusz Dudziński


Mają tę moc…

Kiedy odwiedziłyśmy zespół wieńcowy z Dziurowa  ich kompozycja była gotowa od tygodnia, ponieważ 15 sierpnia odbywały się dożynki parafialne, w których uczestniczyli. Teoretycznie stres związany z procesem twórczym nie powinien już ich dotyczyć, w końcu mieli gotowy wieniec, w  którym wystarczyło tylko odświeżyć dekorację. Nic bardziej mylnego!  Emocje,  energia i pasja które towarzyszyły twórcom wieńca w czasie naszej rozmowy były, w porównaniu z innymi zespołami, wręcz spotęgowane i nie do okiełznania.

Kilka lat wcześniej główną autorką wieńców z Dziurowa była Pani Józefa Góras, później pałeczkę przejęła pani Anna Kawecka wspierana przez panią Alicję Nizielska. Obie panie zgodnie podkreślają, że istotną rolę w wiciu odgrywa również obecny sołtys Józef Czubala, który  dostarcza  niespożyte zapasy motywacji i czerwcowe zboże.

To właśnie  w domu pani Alicji odbywa się nasza rozmowa, w której uczestniczą prawie wszyscy domownicy (niezależnie od wieku) oraz radna- pani Anna Kawecka.

Tak liczna reprezentacja nie powinna dziwić,  chyba cała rodzina państwa  Nizielskich była zaangażowana w wicie tegorocznego wieńca, dlatego  każdy też chętnie o tym opowiadał.

Męska część rodzinny z ogromną pasją wspominała przygotowanie konstrukcji, która w trakcie wicia musiała być modyfikowana, a poszczególne elementy dospawane, co omal nie skończyło się podpaleniem zboża. Wnuczki  pani Ali, chodź kilkuletnie,  również dzielnie pomagały przy wiciu góry wieńca „kręcąc dziesiątki”, czyli bukieciki z dziesięciu kłosów zboża.

Chociaż wicie wieńców jest synonimem tradycji zespół z Dziurowa doskonale łączy to z nowoczesnością szukając inspiracji w Internecie i podpatrując najlepszych np. z Dożynek Prezydenckich w Spale. Panie nie ukrywają też,  że na przestrzeni kilku lat ich aktywności wiele cennych wskazówek udzieliła im pani Janina Bańcer. Teraz same chętnie motywują i  uczą kolejne pokolenia. Pani Ala, dostrzegając duży potencjał w nastoletniej mieszkance Dziurowa –Oli Jaśkiewicz upatruje w niej swoją następczynie i  z chęcią przekazuje jej całą swoją wiedzę.

Autorzy wieńca:

  • Alicja Nizielska
  • Anna Kawecka
  • Leszek Nizielski
  • Adam Nizielski
  • Kamil Baran
  • Agnieszka Baran
  • Marta Jaśkiewicz
  • Aleksandra Jaśkiewicz
  • Jadwiga Zawadzka
  • Zdzisława  Góras
  • Anna Kawecka
  • Agata Pęksa
  • Kasia Zych
  • Martynka Rzepka
  • Józef Czubala

Manufaktura pani Janiny…

Prawie wszystkie zespoły wieńcowe podkreślały, że wicie jest procesem żmudnym, pracochłonnym i wymagającym ścisłej współpracy wielu osób. Zupełnie inna, ale równie wyjątkowa  atmosfera panowała w Linowie, w wieńcowym królestwie Pani Janiny Bańcer.

Stodoła  pani Jasi została zaadaptowana na wieńcową manufakturę. Wszędzie porozwieszane są wiązeczki pięknego, czerwcowego zboża,  różnorodne  zioła i kwiaty specjalnie hodowane w przydomowym ogródku.  Skrupulatnie posegregowane materiały są chowane w niedzisiejszych, aczkolwiek uroczych walizkach, dzięki czemu nie są narażone na światło i nie tracą koloru.

W takiej scenerii pani Janina opowiada nam o tym, jak uczyła się wić swoje pierwsze wieńce, jakie miała związane z tym zabawne sytuacje oraz jak wyglądają jej przygotowania do plecenia.

Nasza rozmówczyni sama mówi, że  co rok zarzeka się, że już nie będzie robić wieńca, ale gdy widzi czerwcowe zboże, nie może się powstrzymać, bierze sierp i wraz z córkami zbiera najpiękniejsze okazy z wszystkich rodzajów zbóż. Później przy użyciu wisiury (powrósła – gwarowy zapis fonetyczny wg J. Bańcer z Linowa) wiążą kępki zboża, segregują materiał i w zależności od jego rodzaju odpowiednio przechowują.

I potem zaczyna się…, wicie, rozplatanie i zaplatanie od nowa. Pani Janina, w sierpniu całe swoje życie przeorganizowuje i dostosowuje do wicie wieńca, a  właściwie wieńców, bo tych w ciągu okresu dożynkowego potrafi wypleść kilka. Nie tylko mieszkańcy naszej gminy mogą podziwiać jej dzieła w czasie  Święta Plonów. Jako członkini dwóch zespołów śpiewaczych pani Janina wije wieńce dla Linowa i Ożarowa, a także dla Lasocina. W tym roku jej wieniec będzie reprezentował jedną z miejscowości powiatu kraśnickiego.  Wieńce z linowskiej ziemi wędrują również po Polsce, najdalszymi zakątkami, w których miejscowi mogli upajać się ich pięknem były Kaszuby i Gdańsk.

Chociaż to pani Jasia jest wieńcowym tuzem, to nie ukrywa, że ma kilka osób na których bardzo polega w czasie procesu wicia.  Jeśli chodzi o stelaże to jej główną inspiracją jest Internet, z którego czerpie wzory, które  później modyfikuje według własnego uznania. Koncepcje autorki od lat  wciela w życie  niezawodny pan Zbigniew Pajek.  Dekoracja wieńca rozpoczyna się na dzień przed dożynkami, jako materiał służą kwiaty z ogródka pani Jasi,  zazwyczaj są to astry, słoneczniki i hortensje.  Przy tym ostatnim etapie prac również emocji nie brakuje, jako, że uczestniczy w nim sama autorka, jej synowa-Mariola Bańcer, córki Karolina i Kasia Pawłowskie oraz  koleżanka z zespołu-pani Urszula Bańcer.  Każda z pań ma swoją wizję artystyczną, co  niejednokrotnie generuje zabawne, ale i nerwowe sytuacje. Wplatają, wyplatają, kłócą się i godzą, ale ostatecznie zawsze dochodzą do porozumienia, i co za tym idzie oszałamiającego efektu.

I chociaż tegoroczne wieńce, które są przechowywane w stodole pani Jasi zapierają dech, to droga do tego kunsztu nie była taka prosta. Bohaterka wspomina jeden z pierwszych wieńców, który  uczyła się pleść. Wtedy radą służyły jej wspomniane wcześniej panie Urszula Bńcer i Maria Skorupa. Wówczas każda z kobiet  zaplatała swoje ramię w wieńcu, każdy bok, choć  plecione z tego samego budulca, był inny. Wówczas  pani Jasia podjęła męską decyzje, rozplotła zaplecione wcześniej fragmenty i zaczęła je wić od początku, „po swojemu”.  I tak zaczęła się ta wielka pasja, na której efekty nie trzeba było długo czekać: wygrane konkursy gminne, powiatowe oraz  drugie i trzecie miejsce na dożynkach wojewódzkich w Bogorii, gdzie prace pani Jasi reprezentowały powiat opatowski i sandomierski.

Nie da się ukryć, że  samotność służy pracy twórczej  pani Jasi, która metodą prób i błędów oraz ogromnym zaangażowaniem stała się wręcz autorytetem w tej trudnej i bardzo pięknej dziedzinie. Chętnie też udziela rad „rywalom” i zdradza swoje patenty, chociażby zakrywanie zaplecionych ramion pociętymi rajstopami, aby kłosy w uplecionych ramiona się nie połamały.

Anegdot związanych z dożynkami w bogatej historii działalności pani Janiny również nie brakuje, chociażby przygoda z wieńcem, który nie mógł się zmieścić do samochodu i dotarcie na dożynki stało pod znakiem zapytania. Od tej opowieści zaczęły się też nostalgiczne wspomnienia pięknych czasów, kiedy reprezentacja Linowa jechała na dożynki do Zawichostu wozem drabiniastym ciągniętym przez konie, a całą drogę umilało się radosnym śpiewem.

Przykład pani Jasi pokazuje, że grupowe wicie wieńców nie jest regułą,  samodzielnie można tę sztukę opanować do perfekcji, wystarczy „ cierpliwość, serce i zielone pojęcie”.

Autorzy wieńca

  • Janina Bańcer wspierana przez:
  •  Karolina Pawłowska
  • Kasia Pawłowska
  • Mariola Bańcer
  • Urszula Bańcer
  • Zbigniew Pajek

We wszystkich zespołach wieńcowych, który odwiedziłyśmy można było zaobserwować inną energię, odmienne problemy i dylematy. Dla jednych kłopotem był transport, dla innych delegacja do niesienia wieńca. Brak kwiatów, kolor zboża, a czasami nawet jego ilość również spędzały co poniektórym sen z powiek.  Jednak odznaczali się oni determinacją i sprytem dzięki którym piękne wieńce był zawsze gotowe i w całej okazałości dostarczone na dożynki.

Każda z tych wizyt miała swoją unikatową narrację, która z różnych perspektyw ukazywała wspaniałą, i na szczęście  wciąż kultywowaną, tradycję.

 

Rozmowy przeprowadziły: Patrycja Sus- Lutyńska, Karolina Tomaszewska

Tekst: Karolina Tomaszewska

Foto: Patrycja Sus-Lutyńska, archiwum prywatne Państwa Nizielskich

Zawartość strony oraz wszystkie fotografie są autorstwa MGOK w Zawichoście, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawach autorskich oraz prawach pokrewnych wszelkie prawa do fotografii i materiałów na stronie są własnością autora. Kopiowanie, powielanie i rozpowszechnianie tekstów, zdjęć, jest zabronione i wymaga zgody na piśmie.

Nasz serwis WWW używa plików cookies tylko w celach funkcjonalnych. Zmieniając ustawienia przeglądarki możesz zablokować ich używanie oraz zapisywanie.
Zamknij
x